W drugim tygodniu ukraińskiej wojny, dotarła do nas prośba o zakupienia leków dla słuchaczy Polskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku we Lwowie. Załączony wykaz zawierał bardzo szeroki zestaw różnego rodzaju specyfików oraz środków higienicznych. Część leków była na receptę (po ukraińsku). Początkowo była obawa, że nie damy rady, ale wyzwanie podjęliśmy. Reakcja naszych słuchaczy była niesamowita! Ludzie przynosili pieniądze, środki opatrunkowe, pampersy dla dorosłych. W ciągu dwóch dni zebraliśmy 4500 zl. Jedna z tarnobrzeskich aptek, włączając się do akcji, dostarczyła po cenach hurtowych, asortyment leków, pięknie popakowany i opisany dla poszczególnych pacjentów. Kolejnym wyzwaniem było przetransportowanie czterech dużych kartonów z lekami do Lwowa. Pomogła nam pani Barbara Zych dyrektor Zakładu Opiekuńczo Leczniczego w Tarnobrzegu , która wysyłała koce dla uchodźców. Jeden z tarnobrzeskich przedsiębiorców zapewnił bezpłatny transport. Był to akurat dzień pierwszego bombardowania miasta Lwowa. Nie można było przekroczyć granicy bez specjalnej przepustki. Nasz transport dojechał tylko do granicy i został zdeponowany u kierownika szkoły w Korczowej. Nawiązaliśmy kontakt z Polskim Domem Pielgrzyma w Brzuchowicach pod Lwowem. Dopiero po dwóch dniach ładunek dotarł do Lwowa. Łańcuszek osób dobrej woli, pomagających w akcji był, na prawdę, duży.
Z radością i ulgą odebraliśmy wiadomość że wszystko doszło w nienaruszonym stanie. Podziękowania były wzruszające.